Dla Elsy to była wielka szansa.Całe życie spędziła w pałacu ukrywając swoją moc, ale rodzice stwierdzili,że pora by nauczyła się nad nią panować.Jeśli przyjęliby ją do szkoły Maltazara byłaby daleko od domu. Tak daleko, że nikt nie znałby jej, ne pytał o zamknięte wrota czy inne sprawy nad którymi nie miała władzy.
Z zamyślenia wyrwało ją pukanie do drzwi jej pokoju.
- Proszę - powiedziała.
W drzwiach stanęła jedna z służek.
-List do panienki-powiedziała wyciągając w jj stronę rękę z listem.
Elsa wstała i wzięła od niej list.
-Dziękuję-odpowiedziała już będąc myślami gdzie indziej.
Pokojówka dygnęła lekko i wyszła, ale Elsa nie zwracała już na nią uwagi.Podeszła do biurka, wzięła mały nożyk i delikatnie przecięła nim kopertę.Wyjęła list i zaczęła czytać:
Szanowna panno Elso!
Po rozmowie z twoimi rodzicami oraz twoim krótkim pokazie umiejętności byliśmy pod wrażeniem i za otwartymi ramionami moglibyśmy powitać pannę w naszej szkole jednak naszej uwadze nie umknęło, że nie panuje Panna nad swoim darem.
jednak po długiej naradzie wspólnie podjęliśmy decyzję, że zostaje Panna przyjęta do szkoły imienia Baltazara Likarda.iczymy się z tym, że nie będzie panna sprawiała kłopotów.
Wszelkie rzeczy podszebne do rozpoczęcia nauki zastanie Panienka w szkole. O mundurek też nie powinna się Panna martwić, gdyż zostanie nadesłany w ciągu kilku dni.
Łącznik, który zawiezie pannę do naszej szkoły zjawi się 30 sierpnia.
Serdeczne gratulacje,
Rada szkolna.
Księżniczka dopiero teraz zauważyła, że po jej komnacie tańczą delikatne płatki śniegu, jakby ciesząc się razem z nią.Uśmiechnęła się i zmusiła do spokoju.To był najpiękniejszy dzień jej życia.